Jakkolwiek banalnie to brzmi – życie to sztuka dokonywania wyborów. Wyborów między sercem a rozumem; między racjonalnością, a odrobiną szaleństwa; między swoimi marzeniami, a oczekiwaniem innych. Szczęśliwi są ci, którzy dokonali właściwych wyborów. Czasem życie wybiera za nas, czasem okoliczności zmuszają nas do podjęcia takiej, a nie innej decyzji. Tak właśnie było z Davidem Moreno. Poznajcie jego historię.
Rodzina Moreno od wielu pokoleń żyła w Badaran, wiosce w regionie Rioja (na północy Hiszpanii, między Bilbao a Saragossą). W 1912 roku Ponciano Moreno, dziadek Davida, zbudował przy domu pierwszą piwnicę, mogącą pomieścić 18 tysięcy litrów wina. Przez kilkadziesiąt lat rodzina była w stanie utrzymać się z ciężkiej pracy w winnicy. Jednak trudne czasy po II wojnie światowej spowodowały, że rodzina znalazła się w dramatycznej sytuacji. W 1963 roku młody David został postawiony pod ścianą i zmuszony do podjęcia trudnej decyzji o opuszczeniu rodzinnych stron. Pojechał na południe, do Barcelony, gdzie skończył studia inżynierskie i podjął pracę w zawodzie, którego szczerze nie znosił. Robił to dzień w dzień, przez dwadzieścia lat, aż wreszcie powiedział: dość. Wrócił do domu i postanowił robić to, co jego ojciec i dziadek, tylko na nieco większą skalę.
W ciągu 30 lat David Moreno najpierw sam, a następnie z córkami Gemmą i Paulą wprowadzili wielkie marzenie w życie. Dziś ich winnice znajdują się nie tylko w Badaran, gdzie wszystko się zaczęło, lecz także w Atalaya, Camino Najera, Camino Real i Valdemaave. Zmieniła się lokalizacja (częściowo), zmieniła się skala, ale metody pozostały dokładnie te same, które sto lat temu stosował Ponciano Moreno, przodek winiarskiej rodziny. Do dziś w Bodegas Moreno winogrona zbiera się ręcznie, zwyczajowo w pierwszych dwóch tygodniach października. Do dziś priorytetem są najwyższa jakość i szacunek do tradycji, które możemy odnaleźć w każdej butelce z winnicy Davida Moreno – człowieka, który odważył się iść za głosem serca, rzucił dobrą pracę w mieście i wrócił na wieś robić to, co kocha.
Pijąc wina Davida Moreno możemy mu zazdrościć odwagi i determinacji w realizacji marzeń. Bo kto z nas kiedyś nie myślał o czymś podobnym? Kto nie stawiał sobie takiego pytania, jak stary profesor z dowcipu, egzaminujący studentkę, która nie zna odpowiedzi na żadne z pytań o współczesne problemy. „ A skąd pani pochodzi?”. „Z Bieszczad”. „A może by tak rzucić to wszystko i wyjechać w Bieszczady?”…
Tekst: Iwona Tarnowska-Ciosek
Zdjęcia: Bodegas David Moreno
Iwona Tarnowska-Ciosek
Nigdy nie ma dość odkrywania: nowych miejsc, smaków, doznań, ludzi. Pasjonatka żeglowania, miłośniczka dogów niemieckich i fanka jazdy konnej, która co pół roku znajduje sobie nowe hobby. Bo życie jest za krótkie, żeby ciągle pić to samo wino.