Co wydarzyło się we Francji, zostaje we Francji. Ale trochę możemy opowiedzieć dla tych z was, którzy wciąż zastanawiają się, czy dołączyć do MISJI WINO podczas następnej wyprawy. W czerwcu, żądna przygód i dobrych win grupa ruszyła z Warszawy do Francji by odwiedzić winnice Bordeaux i Gaskonii.
Zaczynamy od wina. Zaraz po wylądowaniu, pierwsze swoje kroki skierowaliśmy do restauracji ku lokalnym przystawkom w towarzystwie idealnego blendu: sauvignon blanc i semilion.
Potem zaś odmieniamy wino przez przypadki, kieliszki, przystawki i miejsca. Praktykę przeplatamy nauką, ponieważ to jest najlepsza droga do sukcesu. Odwiedzamy Disneyland dla winomaniaków: Muzeum Wina, rozmawiamy z winiarzami, enologami, jesteśmy gościem licznych zamków.
Spotykają nas rzeczy niedostępne dla zwykłych turystów. Wyobraźcie sobie tylko – 3 noce w magicznym Chateau Lagrange gdzie czeka na nas wystawna kolacja przygotowana przez japońskiego szefa kuchni, a gwiazdą wieczoru jest rocznik 1988 – kupaż cabernet sauvignon oraz merlot podany do najlepszych francuskich serów.
Od zamku do zamku, poznajemy Bordeaux i ruszamy ku mniej znanej Gaskonii. To ojczyzna armaniaku, kontrowersyjnego foie gras oraz najbardziej tanicznej odmiany winorośli na świecie. A że mamy już bogate doświadczenie i sporo wiedzy (zdobywaliśmy ją przecież w Bordeaux intensywnie!) to przechodzimy do działania. Tworzymy własny kupaż! Do dyspozycji mamy wina z lokalnych szczepów gros manseng i petit corbeau. Bawimy się (to znaczy pracujemy i tworzymy) wytrwale, by odjechać z butelkami oznaczonymi naszymi własnymi etykietami.
Byliśmy tam, gdzie nie docierają turyści. Kosztowaliśmy wybornych win i zajadaliśmy się lokalnymi przysmakami. Spaliśmy w zamkach i zobaczyliśmy Francję od najlepszej strony. Misja Wino zakończona sukcesem.
Więcej o naszych wyprawach można poczytać na: misjawino.pl.