Majówka to jeden z tych momentów w roku, kiedy nic nie trzeba. Można wstać później, rozsiąść się w fotelu, a potem przenieść się z z kieliszkiem wina na taras czy do ogrodu, w którym pachnie ziołami i dymem z grilla. W takie dni szukam win, które nie udają niczego – lekkich, świeżych, z odrobiną owocu i porządną kwasowością.
Takich, które dobrze smakują przy prostym jedzeniu i dobrym towarzystwie rzecz jasna. Nic tu nie może być sztywne ani zadęte – majówka w kieliszku to luz, soczystość i coś, co pije się z uśmiechem.
Lekkie białe – np.sauvignon blanc, to wina, które podczas majówki sprawdzają się od pierwszego do ostatniego kieliszka. Rześkie, z dobrą kwasowością – idealna winna lemoniada. W aromatach pojawiają się cytrusy, zielone jabłko, zioła. Świetnie odnajdują się przy lekkim jedzeniu: sałatkach, rybach, warzywach, kremowych serach.
Rosé to wino stworzone na majówkę. Zazwyczaj lekkie, owocowe, najlepiej skupić się na wytrawnych wersjach. Pije się je dobrze schłodzone, więc świetnie sprawdzi się w upalne dni. Wina różowe są bardzo uniwersalne, więc pasują właściwie do wszystkiego: do pieczonych warzyw, kurczaka z grilla czy lekkich przystawek.
Wina musujące to świetny wybór nie tylko w majówkę – te tworzone metodą Charmata, jak prosecco, są owocowe, świeże, delikatne – idealne do wiosennych sałatek, zwłaszcza z truskawkami i kozim serem, do tarty z warzywami, do grillowanego halloumi i do bezy z bitą śmietaną, która znika szybciej niż truskawki ze stołu. Z kolei tworzone metodą klasyczną, jak franciacorta, cava czy szampan mają więcej charakteru: są drożdżowe, z nutami tostów czy orzechów. Świetnie grają z grillowanym kurczakiem w ziołowej marynacie, z camembertem z rusztu, pieczonymi ziemniakami z masłem i koperkiem albo z deską serów. Wszystkie najlepiej smakują dobrze schłodzone, w dobrym towarzystwie i bez pośpiechu – dokładnie tak, jak majówka powinna wyglądać.
Lżejsze czerwienie – np. sangiovese, gamay, pinot noir – w ciepłe dni najczęściej omijamy wina czerwone – niesłusznie. Wystarczy sięgnąć po ich lżejsze owocowe wersje o niższej zawartości alkoholu i nie mające kontaktu z beczką. Należy pamiętać o odpowiednim schłodzeniu. Sprawdzą się idealnie, gdy na ruszcie pojawi się coś bardziej konkretnego: kiełbaska, karkówka, mocno zgrillowane warzywa
Wina bezalkoholowe są również świetną opcja – zarówno w wersji musującej jak i spokojnej. Idealne, kiedy trzeba wrócić autem z domówki lub ogniska. Dobrze współgrają z sałatką i grillowanymi warzywami.
Małgorzata Sułek
Absolwentka SGH na kierunku finanse i rachunkowość. Początkowo związana z bankowością, obecnie odkrywa pasję do wina zarządzając siecią sklepów franczyzowych i projektem wyjazdów enoturystycznych Misja Wino. Prywatnie miłośniczka podróży, dobrej kuchni oraz spotkań z przyjaciółmi, zawsze w towarzystwie dobrego wina. Ukończyła kurs WSET 2 oraz WSET 3 z wyróżnieniem.
Winnica L’Opera
