Hiszpania mało komu kojarzy się z różowymi winami. Kraj stojący mocarną czerwienią spod znaku Riojy i Ribery del Duero, sherry i doskonałą bielą z Galicji i Ruedy wydaje się genetycznie odporny na różową modę, która opanowuje świat. Tymczasem, jeśli przyjrzeć się bliżej, okaże się, że hiszpański róż wcale nie wypadł sroce spod ogona.Hiszpania zamyka pierwszą piątkę krajów o największej konsumpcji win różowych, przegrywając tylko z Francją, USA, Niemcami i Wielką Brytanią. Jak się jednak okazuje, jeszcze lepiej spisuje się w ich produkcji; w tej kategorii jest na trzecim miejscu na świecie. Ale zagłębiając się w świat rosado warto mieć na uwadze nie tylko jego rozmiar, ale przede wszystkim różnorodność.
Najlepsze róże Hiszpanii powstają w regionach o tak odmiennej stylistyce, jak Cigales, Rioja, Rueda, Walencja, La Mancha, Navarra czy Alicante. Znalezienie dla nich wspólnego mianownika nie jest łatwe. Spora część z nich powstaje z odmiany garnacha, ale wiele rosado robi się też z tempranillo, monastrell albo pintot noir.To, co je zwykle łączy, to mocna ekspresja owocu i wytrawność. Te atrybuty zapewniają im niepoślednie miejsce na hiszpańskim stole, w pobliżu takich przysmaków jak jamón serrano, chorizo, krewetki czy łagodniejsze sery. Dobrze z winami różowymi zrozumie się tak ważny w hiszpańskiej kuchni ryż, a także sałatki i sosy na bazie pomidorów.
Źródła różnorodności rosado sięgają głęboko w historię iberyjskiego wina, do czasów, kiedy nikt nawet nie myślał jeszcze o globalnej modzie na róż. Wszystko zaczęło się w León, Palencii, Nawarze i przede wszystkim okolicach miasta Valladolid, które dziś funkcjonują na winiarskiej mapie jako Cigales.Wielu ludzi nieświadomych istnienia procesu maceracji przypuszcza, że wino różowe bierze się ze zmieszania odmian czerwonych i białych. To oczywiście nieprawda, ale prawdą jest też, że są regiony, które do specjalizacji w winach różowych dochodziły poprzez takie właśnie mieszanki. Tak było z Cigales i claretes, czyli winami, które łączyły w sobie niezależnie fermentowane wina czerwone i białe.
Z czasem Cigales wyrosło na prymusa hiszpańskiego różu wytwarzanego zgodnie z dzisiejszymi kanonami. Apelacja mająca za sąsiadów znane regiony Rueda i Ribera del Duero powstała ledwie ćwierć wieku temu, ale poczyna sobie dzisiaj bez żadnych kompleksów. Jej największym skarbem są zresztą wcale nie młode, bo często ponad sześćdziesięcioletnie krzewy tempranillo i garnachy. Pochodzą z czasów, kiedy winiarstwem zajmowali się w Cigales hobbyści, którzy nie widzieli sensu w nowych nasadzeniach.
W inny sposób w różową rewolucję weszły regiony znane głównie z białych odmian, takie jak Rueda i Cava. W obydwu apelacjach prawdziwe otwarcie na róż nastąpiło w ostatnich latach. W pierwszej dekadzie XXI w. produkcja różowej cavy potroiła się, a dzisiaj światowy popyt na różowe bąble ciągle pcha ten segment do przodu. W Ruedzie, która znana jest przede wszystkim z doskonałej bieli spod znaku verdejo, rosado jeszcze parę lat temu nie miało czego szukać. Ale, kiedy zmieniono przepisy, tamtejszy róż przebojem wszedł do hiszpańskiej ekstraklasy.
Dobre różowe wino ciągle bywa utożsamiane głównie z Prowansją. Tymczasem, jeśli dobrze się rozejrzeć, okaże się, że można go znaleźć z dala od francuskiego zagłębia, choćby w hiszpańskim interiorze. Być może czas, by w popularnym słowniku winiarskim kastylijskie “rosado” pojawiło się obok “rosé”. A właściwie przed nim – nie tylko w zgodzie z alfabetem, ale i chronologią.
Sławek Sochaj
Sławomir Sochaj
Dziennikarz i krytyk winiarski. Założyciel serwisu Kanał 750, w latach 2017-2023 autor magazynu Ferment i portalu Winicjatywa. W swoich reportażach, felietonach i artykułach, pisze o trendach, ciekawych miejscach na winiarskiej mapie świata i łączeniu wina z jedzeniem. Certyfikowany edukator Wines of Portugal i Spanish Wine Specialist. Współautor książki „Słowa o winie”. Podróżnik, sędzia polskich i międzynarodowych konkursów. Niestrudzony propagator kultury winiarskiej.