Odbiór z automatów i punktów DPD Pickpup. Sprawdź!
Wokół żadnego trunku nie narosło tyle legend, ile wokół wina. Z częścią z nich rozprawiłam się w książce Winne Osobliwości. Jest jednak kategoria win, która w tym zakresie deklasuje pozostałe. Wina różowe, to o nich mowa. Czas rozprawić się z najdziwniejszymi mitami dotyczącymi winnego różu. Zatem do dzieła!
Na rynku funkcjonuje ogrom „zabijających” słodyczą win różowych. Wiele z nich cieszy się dużą popularnością wśród winiarskich laików przez wzgląd na słodkie, przypominające zapach landrynek czy gumy balonowej aromaty. Jednak równie często możemy trafić na wytrawne wina, niejednokrotnie z solidną kwasowością, surowym charakterem, a nawet lekką taniną. Wszystko zależy od założeń producenta oraz specyfiki terroir. Świetnym wyborem będą w tym przypadku wytrawne wina różowe na bazie odmiany refosk czy grenache.
Zupełnie niesłusznie wina różowe są mniej doceniane od win białych i czerwonych. Niesie to za sobą również oczekiwania w odniesieniu do ich ceny. Wina różowe powinny być tanie, tak myśli przeciętny konsument. Rzeczywiście, zważywszy że wina różowe szybko trafiają na rynek ich cena bywa atrakcyjna. Jednak, podobnie jak w przypadku pozostałych kategorii win, cena zależy między innymi od sposobu winifikacji, wydajności z hektara, kosztów utrzymania winnicy, renomy producenta oraz sposobu pakowania i dystrybucji, a nie od koloru wina. Doskonałym przykładem są tu wina różowe wyprodukowane przy użyciu zrównoważonych praktyk, wina naturalne, biodynamiczne czy fermentowane i dojrzewane w beczce lub amforze.
Ileż to razy zdarzyło się mi usłyszeć: wino różowe to tylko dla kobiet! Mit ten jest podszyty seksistowskimi stereotypami jakoby kolor różowy zarezerwowany był dla płci żeńskiej. Ponadto jest to związane z przekonaniem, że wino różowe ma delikatniejszy charakter, a jak wiadomo „prawdziwy” mężczyzna gustuje w szorstkich, wymagających, intensywnie tanicznych winach czerwonych. Jak zapewne doskonale wiemy smaków i preferencji jest tyle, ilu ludzi i nie jest to w żaden sposób determinowane płcią. Pocieszający jest fakt, że podjęto (i to z sukcesem) próby walczenia z tym stereotypem. Potwierdzeniem niech będzie funkcjonujący w mediach społecznościowych hasztag #brosé (zlepek słów „bro” – „facet”, „rosé” – „różowe”), którym sygnowane są zdjęcia mężczyzn z kieliszkiem lub butelką wina różowego.
Wina różowe podawane są częściej jako aperitif lub składnik koktajli niż towarzysz posiłków. Jednakże mnogość stylów wina różowego powoduje, że są one niezwykle uniwersalne. Idąc tym tropem lekkie, owocowe wina z wyczuwalną słodyczą stanowić mogą świetną podstawę letniego drinka (patrz koktajle na bazie Chisme). Z kolei te poważniejsze, na przykład na bazie szczepu syrah, sprawdzą się wyśmienicie w połączeniu z daniami kuchni azjatyckiej, owocami morza, rybami: łososiem czy tuńczykiem, a nawet mięsem.
Jednym z najbardziej rozpowszechnionych mitów na temat wina różowego jest ten dotyczący jego metody produkcji. Utarło się, że wino różowe powstaje z połączenia wina białego i czerwonego. Mimo że praktyka ta jest dozwolona w Szampanii, to w większości przypadków wina różowe produkowane są w ten sam sposób, co wina czerwone (patrz Champagne Henriot). Różnicę stanowi długość procesu maceracji (kontakt skórek z moszczem), który w przypadku win różowych, w zależności od pożądanego stylu i odmiany winorośli, trwa jedynie kilka lub kilkanaście godzin. Druga popularna technika produkcji win różowych to metoda saignée (słowo to oznacza „krwawić”, „upuszczać krew”). Polega ona na ściągnięciu części soku ze zbiornika w początkowej fazie fermentacji, dzięki temu aromaty, garbniki i inne składniki pozostającego w zbiorniku soku wraz ze skórkami ulegają zagęszczeniu (powstaje z nich wysokiej jakości wino czerwone). Wino różowe jest w tym przypadku „produktem ubocznym” otrzymywania win czerwonych. Takie wina różowe są zwykle mocniej zabarwione i bardziej skoncentrowane niż te uzyskiwane metodą krótkiej maceracji.
Małgorzata Sułek
Absolwentka SGH na kierunku finanse i rachunkowość. Początkowo związana z bankowością, obecnie odkrywa pasję do wina zarządzając siecią sklepów franczyzowych i projektem wyjazdów enoturystycznych Misja Wino. Prywatnie miłośniczka podróży, dobrej kuchni oraz spotkań z przyjaciółmi, zawsze w towarzystwie dobrego wina. Ukończyła kurs WSET 2 oraz WSET 3 z wyróżnieniem.