Saltimbocca to kotleciki cielęce z szałwią i szynką parmeńską. Danie wykwintne i jednocześnie proste. Przygotują je nawet ci, którzy twierdzą, że nie umieją gotować. Jego smak zaś doceni każdy, kto połączy je z klasycznym włoskim aglianico lub bułgarskim mavrudem.
Saltimbocca to pyszny smak i idealnie współgrające ze sobą składniki. Na przygotowanie całości potrzebujemy jedynie kilku chwil. Podajemy ją z masłem, na którym przesmażam pozostałe listki szałwii. Chipsy z szałwii smakują obłędnie, a masło pięknie szałwią pachnie.
Do kotlecików cielęcych możecie podać lekkie puree z ziemniaków (np. z szafranem) oraz kwiaty cukinii – czy to pieczone, czy przesmażone.
Do tak wykwintnego, a jednocześnie prostego dania dobrze zagrały dwa wina: klasyczne włoskie aglianico od winiarni Ocone i butelka z winiarni Zagreus inspirowana nutami Amarone.
Aglianico to cichy lider słabo znanego południa Włoch, zapewne najciekawsza odmiana zarówno regionu Basilicata, jak i w Kampanii. Winifikacja wina przebiegała w dużych beczkach dębowych, a dojrzewanie w stalowych kadziach. Wino ma aromat leśnych owoców, jagody borówki, a także nieco tajemnicze nuty balsamiczne i ziołowe. W ustach jest miękkie i ciepłe, może nawet nieco konfiturowe.
Mavrud potraktowany jak corvina, na włoską modłę grona podsuszano po zbiorze przez kilka miesięcy. Dojrzewało następnie przez rok w nowych beczkach z dębu bułgarskiego. Suknia atramentowa, aksamitnie gęsta i nieprzejrzysta. W kieliszku w miarę napowietrzania, stopniowo uwalniają się aromaty balsamiczne, korzenne i śliwek w czekoladzie. Imponująco długi finał z nutami kakao, herbaty liściastej i suszonych owoców.
Cielęcinę delikatnie rozbijamy, możemy zrobić to dłonią. Mięso oprószamy niewielką ilością soli.
Każdą porcję mięsa otulamy niewielką ilością mąki pszennej. Na jednej stronie kotlecika układamy po 2-3 listki szałwii.
Plastry szynki kroimy wzdłuż na pół, zawijamy je na kotlecie.
Na patelni rozgrzewamy masło, zbieramy pianę. Kładziemy kotleciki szałwią do dołu. Po kilku minutach zmieniamy stronę. Kotleciki smażymy na rumiano, zdejmujemy z patelni.
Na masło wrzucamy listki szałwii. Smażymy je chwilę aż staną się chrupiące.
Kotleciki podajemy polane szałwiowym masłem.
Joanna Matyjek
odczarujgary.pl
Joanna Matyjek
To, że jedzenie chłonie naszą energię powtarzam od zawsze. Gotując przekazujemy samych siebie, to jak się czujemy i w jaki sposób o sobie myślimy. W jedzeniu czuć nasze serce, miłość, lubienie, ale niestety i pośpiech czy złość. Najgorsze jest przekonanie, że „musimy”. Niczego nie musimy. Na obiad możemy pójść do baru, a chałkę możemy kupić w piekarni. Więc choćbyśmy byli w największym pędzie, niech chwila spędzona w kuchni będzie przyjemnością, a nie obowiązkiem. Wtedy beza będzie najpyszniejsza, mięso aromatyczne, kasza pełna zdrowia, a chałka pachnąca masłem, cudownie wyrośnięta.