Odbiór z automatów i punktów DPD Pickpup. Sprawdź!
Jakie to szczęście, że choć raz w roku mamy swoje święto – Dzień Kobiet. Osobiście uważam, że winno ono trwać okrągły rok, zwłaszcza że dni mężczyzny/chłopaka/strażaka/żołnierza/policjanta/księdza jest – według źródeł – co najmniej kilka, ale jak mawiał klasyk „jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma”.
Świętujmy zatem osiągnięcia i sukcesy kobiet, dzięki którym ten męski świat się zmienił. Celebrujmy naszą kreatywność i wkład w historię. Zdominowany przez mężczyzn świat nigdy nie był dla nas łaskawy. Choć w XX wieku większość zawodów męskich uległo feminizacji to winiarstwo cały czas pozostawało domeną mężczyzn. XXI wiek mocno to zweryfikował i zmienił. Jeden z ostatnich bastionów męskości zaczął sypać się jak domek z kart. Kobiety wkroczyły do tego świata bez kompleksów, pokazując swoją siłę, finezję i ogromną wiedzę.
Sommelierki, enolożki, winiarki. W biznesie winnym coraz częściej używamy feminatywów na określnie funkcji pełnionych przez kobiety i nie budzi to już niezdrowej fascynacji, a firmy winiarskie często są prowadzone twardą, kobiecą ręką. Ponad połowa kobiet twierdzi, że wino jest nieodłącznym towarzyszem spotkań, posiłków. Statystycznie blisko 80% kobiet podejmuje decyzje dotyczące zakupu wina. To kobiety szturmem i bez kompleksów wkroczyły w winiarską strefę profesjonalną stając się znakomitymi sommelierkami, enolożkami czy dyrektorkami albo właścicielkami winiarskich biznesów.
Zawodowo od ponad 10 lat jestem związana z winem, dlatego podziękowania i słowa uznania będę dziś kierować w stronę tych kobiet, które odmieniły mój świat.
Oto kilka bohaterek, wybitnych kobiet, które zrewolucjonizowały winiarski świat:
Z pewnością znacie Barbe-Nicole Clicquot-Ponsardin jako Veuve (z fr. wdowa) Clicquot, określano ją również jako Wielką Damę Szampana. Veuve Clicquot to obecnie jeden z najsłynniejszych domów szampańskich na świecie. Barbe-Nicole przejęła firmę w wieku 27 lat, kiedy zmarł jej mąż. W tamtych czasach szampan nie był tak klarowny jak dzisiaj. Wdowa Clicquot szukała sposobu na usunięcie naturalnego osadu gromadzącego się w butelce szampana podczas procesu tzw. wtórnej fermentacji. Dzięki swojej pomysłowości wycięła dziury w stole kuchennym i umieściła w nich butelki powstającego szampana szyjkami w dół. Każdą butelkę regularnie wyjmowała potrząsając nią, co sprawiło, że większość lepkiego osadu odklejała się i zbierała w szyjkach butelek. Mimo to część osadu pozostawała na dnie. Pragnąc osiągnąć doskonały efekt szukała dalej rozwiązań i we współpracy z Antoine’m Müller’em, udało jej się stworzyć krystalicznie czyste wino. To Antoine wpadł na pomysł, żeby na początku procesu butelki były nachylone pod kątem 45˚, a następnie, stopniowo, każdą butelkę obracano i zwiększano kąt nachylenia aż do pionu. Kiedy osad zgromadził się w szyjce butelki, przy korku, butelkę otwierano na chwilę i usuwano go. Cały ten proces, zwany remuage, kiedyś trwał około 8 tygodni, a każdą butelkę obracano ręcznie (obecnie częściej stosuje się remuage z użyciem sterowanych komputerowo żyropalet). Z czasem proces został przyjęty przez wszystkie domy szampańskie. Jako absolutna wielbicielka boskich bąbelków mogę rzec jedno – Madame Clicquot – merci!
Nazywana Ferreirinha Antónia wierzyła, że jej rodzima Portugalia może produkować wspaniałe wina, pomimo ogromnej popularności win importowanych w tym czasie z Hiszpanii. Wyjechała do Anglii, aby poznać najnowocześniejsze techniki stosowane w walce z filokserą, mszycą, która pustoszyła winnice w całej Europie, jak również by nabyć nowych umiejętności i w przyszłości rozpocząć produkcję win wysokiej jakości w Portugalii. Doświadczenie i wiedzę przywiozła do swojej rodzinnej Doliny Douro i zmieniła trajektorię wina porto w epoce nowożytnej. Jest ceniona w całym portugalskim świecie wina za wiarę i pasję, dzięki której wino portugalskie zyskało na jakości. Antónia była też niezwykle wyrozumiałą szefową, wierzyła w pracę zespołową, bardzo szanowała i ceniła swoich podwładnych.
Nie, królowa Wiktoria nie była tajemniczym winiarzem. Jakkolwiek zabawnie to brzmi jej wpływ na światowy handel winem był duży, gdyż sama była jego wiernym konsumentem. Podczas gdy konsumpcja win musujących była jeszcze w powijakach, rodzina królewska zaczęła zwracać uwagę na wina z Szampanii, podobnie jak Jej Wysokość. W latach sześćdziesiątych XIX wieku jej dyrektor ds. podróży napisał list do słynnego Domu Szampańskiego Bollinger z prośbą o wysłanie stu butelek najlepszego szampana do ambasady brytyjskiej w Paryżu. Serwowano je codziennie przy stole Królowej Wiktorii. Za jej panowania, które trwało od 1837 do 1901 roku, rodzina królewska zaczęła wydawać tzw. królewskie nakazy na domy szampańskie. Ta tradycja była kontynuowana również przez Królową Elżbietę, która lubiła pić wino do obiadu i zawsze wypijała kieliszek (lub dwa) szampana wieczorem.
Nazywana czule Wielką Damą Burgundii, Lalou Bize-Leroy jest do dziś podziwiana w świecie winiarskim i to nie tylko przez kobiety! Kiedyś była współzarządzającą, głównym marketingowcem i siłą przewodnią słynnej posiadłości Domaine de la Romanée Conti. Na początku lat 90. drogi jej i Auberta de Villaine niestety się rozeszły, Lalou odeszła z pracy, aby skupić się na rodzinnym biznesie – Domaine Leroy (została dyrektorką generalną posiadłości już w 1971 roku). Wierzyła silnie w praktykę rolnictwa biodynamicznego. Podczas gdy większość Burgundii wciąż stosowała pestycydy, herbicydy i nawozy sztuczne, Lalou Bize-Leroy pozostawała nieugięta nawet w trudnych latach, chociażby w wilgotnym roczniku 1993, gdzie winorośle zostały zaatakowane przez choroby grzybowe. Ludzie wokół niej (w tym jej główny winiarz) mówili, że jest szalona. Dobrze, że szła swoją drogą, ponieważ rocznik 1993 umieścił ją na mapie światowego winiarstwa, a dziś wina Domaine Leroy są jednymi z najbardziej pożądanych i rzadkich butelek na świecie.
Ja ten wyjątkowy dzień wiernie świętuję kieliszkiem szampana z Domu Szampańskiego Henriot. Wybór producenta nie jest, oczywiście, przypadkowy. Uwaga marki skupiona jest na kobietach od 1808 roku, kiedy to Apolline Henriot założyła Dom Szampański Henriot. Dziś Henriot jest jednym z niewielu niezależnych i rodzinnych domów szampańskich, które pozostały we Francji, a funkcję szefa piwnic pełni tu, nie mogłoby być inaczej, kobieta – Alice Tétienne.
Santé!
PS Wina tworzone przez mężczyzn również kocham, bo tak naprawdę jestem przekonana, że pasja, miłość i kompetencje nie mają płci.
Anna Sułek
Swoją przygodę z winem rozpoczęła jeszcze na studiach pracując w urokliwej restauracji Wineport w Glasson Village w Irlandii. Tam też odbyła pierwszy kurs winiarski. Po powrocie do Polski przez ponad 9 lat związana z bankowością. Obecnie zarządza firmą Kondrat Wina Wybrane łącząc ze sobą dwie pasje: wino i finanse.