Świeże powietrze zaostrza apetyt i wszystko wtedy smakuje lepiej. Dobre towarzystwo, przygotowane zawczasu przekąski i butelka schłodzonego wina to przepis na idealny piknik. No, czasem przydaje się jeszcze kocyk i spray na komary. Chodźmy w plener!
Menu „na wynos” powinno spełniać kilka założeń. Wszystko, co przygotujemy, powinno być dobre na zimno i łatwe do przetransportowania. Dobrze byłoby, gdyby przekąski dało się zjeść palcami. I żeby ich przygotowanie nie było czasochłonne. Kanapki z wędliną czy serem są nudne. Planując piknik, pomyślmy o czymś innym.
Quesadilla z salami i mozarellą
Na rozgrzanej patelni ułożyć tortillę, posypać ją startą mozarellą, ułożyć kilka plasterków salami, przykryć drugą tortillą, docisnąć. Po chwili obrócić całość na drugą stronę, poczekać aż się zrumieni. Zdjąć z patelni, pozostawić do ostygnięcia na desce, pokroić na 4 części. Kolejne quesadille przygotowywać w taki sam sposób.
Zrobienie takiej przekąski zajmie kilkanaście minut, a przy tym daje spore możliwości kombinacji smaków – mozarellę można zastąpić np. serem manchego, a zamiast salami użyć kiełbasek chorizo. Można dorzucić garść posiekanych oliwek, suszonych pomidorów, cebuli lub świeżych ziół.
Ślimaki z ciasta francuskiego
Równie bezproblemowe i szybkie w przygotowaniu są roladki z ciasta francuskiego. Jako nadzienie świetnie sprawdzi się ser feta wymieszany z pietruszką i czosnkiem albo plastry wędzonego łososia posypane posiekanym koperkiem. Na blacie rozwijamy opakowanie ciasta francuskiego, układamy nadzienie, zwijamy w rulon, smarujemy jajkiem, kroimy na plastry ok 2 cm szerokości. Gotowe „ślimaki” wykładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 190°C na 15-20 minut .
Po długim spacerze, rowerowej przejażdżce czy po prostu kilku godzinach na powietrzu każdy robi się głodny. W plener koniecznie trzeba wziąć coś konkretnego.
Udka kurczaka z pieczonymi marchewkami i bagietką? Nic prostszego. Tym bardziej, że można je upiec dzień wcześniej.
Po pierwsze – marynata. Miało być prosto, łatwo i przyjemnie, więc marynata będzie banalna – obrywamy listki z pęczka majeranku lub oregano, mieszamy z sokiem z 1 cytryny i kilkoma łyżkami oliwy.
Po drugie – kurczak. Nogi kurczaka nacinamy w kilku miejscach na głębokość 1 cm, smarujemy marynatą, zostawiamy na godzinę w temperaturze pokojowej.
Po trzecie – piekarnik. Rozgrzewamy go do 200 st. Wyjmujemy udka z marynaty, układamy w naczyniu żaroodpornym, posypujemy solą i pieprzem, wkładamy do piekarnika. Pieczemy ok. 50 min, aż będą rumiane i chrupiące, od czasu do czasu przewracając i polewając pozostałą marynatą.
Marchewki pieczone w całości
Jeśli mamy piekarnik z termoobiegiem, to razem z udkami możemy upiec marchewki. Pieczone marchewki Jamiego Olivera są banalnie proste w przygotowaniu i gdzie się nie pojawią, stają się hitem. Wszystko, czego potrzebujemy, to 750 g obranych marchewek, kilka łyżek oliwy, 2-3 łyżki octu, sól, pieprz, rozmaryn i czosnek. Wszystko razem mieszamy, układamy na blasze lub w naczyniu do pieczenia, przykrywamy szczelnie folią aluminiową i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200 st.na 30-40 min. Po tym czasie zdejmujemy folię i pieczemy jeszcze 10 min, aż marchewki się przyrumienią a zawarty w nich cukier zacznie się karmelizować. Ta metoda daje świetny rezultat – marchewki wchłaniają aromat ziół i czosnku, pięknie się przypiekają i robią się delikatnie słodkie.
Na deser babeczki z bitą śmietaną i owocami.
Może na pierwszy rzut oka to nie wygląda jak piknikowe ciastko, ale… kto by chciał jeść brzydkie desery? Zaletą takich tartaletek jest to, że można zabrać wszystkie składniki oddzielnie i poskładać je w całość na miejscu.
Najpierw kruche ciasto. Składniki (150 g mąki, 100 g masła, 50 g cukru, 1 żółtko) mieszamy chwilę w robocie kuchennym aż zbije się w kulę. Wkładamy do lodówki na ½ godziny. Gdy jest już chłodne, wylepiamy nim foremki do babeczek (wychodzi ok. 10 sztuk, w zależności od wielkości foremek i grubości ciasta. Pieczemy ok. 30 min w 200 st. (powinny być zrumienione).
Krem – na podaną ilość ubić 250 ml śmietany kremówki z 2 łyżkami cukru pudru. Dla przełamania smaku warto dodać pod koniec ubijania 2 łyżki soku z cytryny, likieru miętowego lub amaretto.
Jeszcze tylko świeże owoce na wierzch i gotowe.
Życie należy sobie ułatwiać. Dlatego na piknik najlepiej wybrać wino z zakrętką lub kapslem (wbrew pozorom jest w czym wybierać – kilkanaście propozycji obok), dzięki czemu nie będziemy musieli pamiętać o korkociągu. Na miłe popołudnie na kocyku za miastem nie ma sensu wybierać wielkich, ciężkich, drogich win. Lepiej sięgnąć po coś bezpretensjonalnego. To kolejny atut, bo takie wino świetnie będzie smakowało z najzwyklejszych szklanek, mimo wszystko znacznie łatwiejszych w transporcie niż eleganckie kieliszki. Ostatecznie chodzi przecież o to, żeby miło spędzić czas w dobrym towarzystwie, w akompaniamencie niezobowiązujących przekąsek i lekkiego wina.
Dla leniuchów i tych, którzy nie mają czasu/ochoty na przygotowania w kuchni też jest nadzieja. Kupiony po drodze koszyczek truskawek i butelka dobrze schłodzonego szampana czy wina musującego też gwarantują udany piknik. Bo w plenerze wszystko smakuje lepiej.
Iwona Tarnowska-Ciosek
Iwona Tarnowska-Ciosek
Nigdy nie ma dość odkrywania: nowych miejsc, smaków, doznań, ludzi. Pasjonatka żeglowania, miłośniczka dogów niemieckich i fanka jazdy konnej, która co pół roku znajduje sobie nowe hobby. Bo życie jest za krótkie, żeby ciągle pić to samo wino.