Odbiór z automatów i punktów DPD Pickpup. Sprawdź!
Wielkanoc nie poddaje się powszechnie panującej pandemii. Przynajmniej nie w znaczeniu symbolicznym, a co najwyżej technicznym. Na inny termin zostały przełożone Igrzyska Olimpijskie, czy Mistrzostwa Europy w piłce nożnej, natomiast Święta odbędą się zgodnie z harmonogramem, choć w mocno zmienionej formule.
Miejmy jednak nadzieję, że niezależnie od wyznania, podejścia i sposobu spędzania Świąt, obecna forma jest tylko przejściowa. Teraz gdy tęsknimy za normalnością, warto zobaczyć jak wyglądają wielkanocne zwyczaje w kilku wybranych krajach winiarskich wtedy, gdy wszystko jest normalnie i po staremu.
W Austrii, data Wielkanocy zmienia się każdego roku i zależy od… faz księżyca. Wielkanocna niedziela to pierwsza niedziela po pierwszej wiosennej pełni księżyca.
Ważnym elementem tamtejszej tradycji jest ognisko, które rozpala się w sobotnią noc. Ludzie spotykają się przy ogniu, aby śpiewać i tańczyć. Ci bardziej zwinni i odważni urządzają zawody w skokach przez płomienie. W niedzielę post dobiega końca i jest to idealny czas na wielkanocne śniadanie, podczas którego nie może zabraknąć słodkich bułeczek – Osterpinze, wędlin, jajek i chrzanu.
Inną formą słodkości – jest Osterlamm – ciasto w formie baranka, które tradycyjnie podaje dzieciom ich ojciec chrzestny lub matka chrzestna.
Winiarsko, Austria słynie z bardzo wysokiej jakości. Najważniejszą odmianą jest gruner veltliner, który daje cały wachlarz win, od lekkich i cytrusowych, aż po pełne i kremowe, długowieczne interpretacje, które dotrzymają kroku nawet wielkanocnym wędlinom. Czerwień najliczniej reprezentuje zweigelt – czyli stosunkowo lekkie czerwone wino z nutami soczystych czerwonych owoców i lekką goryczką. Amatorzy słodyczy też będą zadowoleni sięgając po wina z późnego zbioru, te porażoną szlachetną pleśnią, albo rzadkie i szlachetne eisweiny.
Wielkanoc to bardzo ważne święto religijne w chilijskim kalendarzu i obchodzone jest jako mieszanka tradycji katolickiej i pogańskiej. I choć Chile jest krajem w przeważającej mierze katolickim, to pojawiają się coraz bardziej nowoczesne zwyczaje i tradycje.
Tradycyjnie świętuje się w gronie rodziny i najbliższych podczas wspólnego posiłku w formie grilla, podczas którego konsumuje się nieprzebrane ilości czerwonego mięsa i lokalnego wina. Jak przekonują mieszkańcy tego długiego i wąskiego kraju, jest to bardzo wesołe i sympatyczne wydarzenie.Do grillowanego mięsa najczęściej sięga się po wina czerwone, których produkuje się tam zdecydowanie najwięcej. Dominują odmiany francuskie, a najważniejszą z nich jest carmenere, która w zależności od regionu, z którego pochodzi, daje od delikatnych i kwasowych, aż po pełne i taniczne wina z aromatami dojrzałych owoców.
Podobnie jak w wielu innych krajach, rodzice rozpieszczają swoje dzieci jajkami z czekolady. W Chile występuje jednocześnie wiele kontrastujących ze sobą zwyczajów i postaw. I mimo, że Wielkanoc została tam mocno skomercjalizowana, jest to w dużej mierze czas autorefleksji i powagi.
Według tradycji, to kościelne dzwony przynoszą słodycze dzieciom we Francji! Podczas Wielkiego Tygodnia, od czwartku do soboty, dzwony w kościołach milkną, a dzieci wierzą, że udały się one do Rzymu po papieskie błogosławieństwo. Ich dźwięk rozbrzmiewa ponownie dopiero w Wielką Niedzielę, a dla najmłodszych jest to znak, że wracając przelatywały nad ogrodami, polami i parkami upuszczając dla nich czekoladowe jajka. Po ich poszukiwaniach i czasie spędzonym na świeżym powietrzu, przychodzi pora na wspólny obiad, podczas którego tradycyjnie podaje się ramię lub udziec jagnięcy pieczony przez 7 godzin w niskiej temperaturze. Tradycja ta jest w Bordeaux bardzo silna dzięki słynnej jagnięcinie Pauillac, której pochodzenie jest chronione na tej samej zasadzie co wino.
A propos wina – łatwo się domyślić jakie wybierają do tego dania mieszkańcy Bordeaux i okolic. Jest to oczywiście wino z prestiżowej apelacji Pauillac. Zaleca się jednak przy tym spożywanie wina przynajmniej 10-letniego!
W okolicach Wielkanocy serwowanych jest wiele tradycyjnych węgierskich potraw. W Wielki Piątek podaje się przeważnie dania na bazie ryb, natomiast wielkanocna niedziela to czas na jedzenie mięsa. Najbardziej powszechne to jagnięcina i szynka z chrzanem. Z kolei jajka na twardo i kalács – wypiek w formie warkocza, są nieodłącznym elementem wielkanocnego śniadania.
Choć na Węgrzech istnieje ponad 20 chronionych nazw pochodzenia wina, to największą sławą i uznaniem cieszą się te z Tokaju, które przeważnie powstają na bazie odmiany furmint i harslevelu. U miłośników czerwieni, na wielkanocnych stołach często spotkamy „Byczą Krew” z Egeru i szlachetne, pełne wina z regionu Villany.
W poniedziałek przychodzi czas na zabawę, która polega na tym, że chłopcy i mężczyźni odwiedzają swoje koleżanki i sympatie, czytają im wiersze, a następnie psikają je perfumami. Są jednak tacy, którzy wciąż hołdują starej tradycji i zamiast perfum używają wody, a zamiast flakonu – wiadra. Początkowo, głównym celem takiej „wizyty” były panny ponieważ wierzono, iż woda to symbol płodności, co wywodzi się jeszcze z pogańskich przesądów. Zabawa rozpoczyna się wcześnie rano i trwa przez cały dzień. W podzięce za wizytę, mężczyźni są obdarowywani drobnymi prezentami. Zwykle są to pisanki, ciasto lub bardzo mocna węgierska pálinka.
Wielkanoc to bardzo ważne święto we Włoszech. Tradycyjnie, Wielki Tydzień rozpoczyna się w czwartek, a kończy w niedzielę wielkanocną. Zgodnie z tradycją, podczas Wielkiego Tygodnia należy przestrzegać postu w piątek, a w pozostałe dni spożywać skromne posiłki.
W niedzielę zwykle jada się z rodziną duży posiłek w domu, a daniem głównym jest pieczeń jagnięca. Innym tradycyjnym elementem Świąt jest Crescia di Pasqua – wypiek w formie babki podawany z Ciauscolo – typowym dla regionu Marche bardzo miękkim salami. Kolejnym daniem wielkanocnej tradycji kulinarnej regionu Marche jest Coratella di Agnello – czyli podroby jagnięce. Te smakowite wiktuały podaje się najczęściej z tradycyjnymi winami regionu takimi jak Rosso Conero DOC, czy Verdicchio di Castelli di Jesi DOC. Deser to najczęściej Ciambelle Pasquali – słodkie ciasto z likierem o nazwie Mistrà, który produkowany jest na bazie anyżu.
W poniedziałek, który jest dniem wolnym od pracy, w Marche tradycyjnie wychodzi się z przyjaciółmi w góry lub na wieś by ucztować na świeżym powietrzu. Podaje się wówczas przekąski, a najciekawszą z nich wydaje się chyba olive all’ascolana – czyli smażone, panierowane oliwki z nadzieniem.
Zwyczaje wielkanocne Nowej Zelandii są niejednolite, podobnie jak niejednolita jest struktura społeczna kraju, w którym ok. 50% mieszkańców deklaruje się jako katolicy. Jest to jednak święto państwowe, co sprowadza się do kilku dni wolnych od pracy, począwszy od Wielkiego Piątku.
W związku z tym, że Nowa Zelandia znajduje się na południowej półkuli, brak jest tam symboli tradycyjnie łączących Wielkanoc z wiosennym odradzaniem się przyrody. Świętuje się więc w pejzażu jesiennym, a panująca aura jest często ostatnim, słonecznym wspomnieniem lata.
Pora roku, na jaką przypada Wielkanoc naznaczyła częściowo tamtejsze tradycje kulinarne. W wielu regionach kończą się wtedy zbiory winogron, dlatego młode wino często towarzyszy posiłkom i jest ważnym elementem celebracji. Jednym z lokalnych przysmaków są słodkie bułeczki drożdżowe podawane na gorąco czyli tzw. hot cross buns.
Do popularnych potraw wielkanocnych należy też pieczeń jagnięca, do której szczególnie pasować będą wina czerwone z północnej wyspy, takie jak syrah czy cabernet sauvignon, choć pełniejsze pinoty również powinny się sprawdzić. Do popularnych w Wielki Piątek dań na bazie ryb idealnie pasować będzie emblematyczne sauvignon blanc z Marlborough oraz chardonnay i riesling.
W zależności od przynależności do grupy etnicznej, bądź religijnej, Nowozelandczycy świętują w kościołach lub poza nimi, ale jest jedna wspólna dla wszystkich tradycja – poszukiwanie czekoladowych jajek. Zabawa, w której dzieci „polują” na ukryte w ogrodach i parkach słodycze jest często elementem większych festiwali i pikników.
W tej świąteczno-winiarsko-kulinarnej podróży przewija się jeden wątek – jagnięcina. I mimo, że w naszej rodzimej tradycji, pozycja starego, poczciwego i absolutnie pysznego żuru jest raczej niezagrożona, to jagnięcina pojawia się coraz częściej również na polskich stołach. Dobrze jest gdy towarzyszy jej wino, a idealnie – gdy jest to wino średniej budowy, aromatyczne i z ziołowym akcentem. Świetnie wypadnie klasyczny „bordos”, cabernet franc z doliny Loary, sangiovese, czy aglianico. To tylko kilka propozycji z całej palety możliwości. Jeżeli chodzi o dania z polskiego repertuaru wielkanocnego i ich łączenie z winem, to zadanie jest trudne, ale nie niewykonalne. Z żurkiem dobrze powinien wypaść sylvaner z Alzacji, czy klasyczny, burgundzki pinot. Jajka, które bardzo trudno łączy się z winem, udźwignąć może np. ciężkie, wytrawne, mocne i utlenione wino w stylu Fino z apleacji Montilla-Moriles z Andaluzji lub Ambre z rodzimej winnicy Turnau. Smak chrzanu powinien podkreślić gewürztraminer lub riesling z cukrem resztkowym.
Tomasz Macewicz
Tomasz Macewicz
Miłość do wina odziedziczył po rodzicach, którzy prowadzą niewielką winnicę. Absolwent pierwszego rocznika studiów podyplomowych z wiedzy o winie w warszawskim Collegium Civitas. Interesują go głównie wina Polski i Nowej Zelandii, a także historia winiarska Zielonej Góry, z której pochodzi. Jego pasją jest gra na fortepianie, muzyka Chopina oraz jazda zabytkowym fiatem 125p.