Bambino to wcale nie takie znowu maleństwo, może raczej wyrażony w sympatycznej nazwie emocjonalny stosunek autorki win, który każe je nazywać jak dzieci. Po włosku, bo Orna Chillag jest Żydówką, która zostawiła serce w Toskanii. Wyrazisty i soczysty merlot wydaje się być jej cichym faworytem i specjalnością kameralnej winiarni… Ma ładną, śliwkową suknię, oraz intensywne zapachy owocowo korzenne. W ustach średniej budowy, świetnie równoważy słodycz beczki, rześkość owocu i wytrawność garbnika.
Uwagi jak powyżej – polecałbym osobom gustującym w mniej zdecydowanych aromatach. Wino z pewnością umili niejeden wieczór spędzony w gronie przyjaciół.
To jest moim skromnym zdaniem bardzo dobre wino do wszystkiego.