Kraj: | |
---|---|
Kolor: | |
Smak, styl: | |
Szczep: | |
Region: | |
Producent: | |
Pojemność: | |
Zawartość alkoholu: | |
Sposób zamknięcia butelki: |
|
Rocznik: |
|
Kod produktu: |
|
Rasowe i bardzo eleganckie sauvignon blanc pochodzące z zaledwie 7-ha winnicy, na której uprawianych jest również kilka innych odmian. Wino przeszło fermentację w beczkach z francuskiego dębu, po której spędziło w niej kolejne 5 miesięcy na osadzie z drożdży. W kieliszku przyjmuje żółtą barwę z zielonkawymi refleksami, natomiast w nosie wyraźnie czuć charakterystyczne dla dębiny orzechowo-maślane nuty zbalansowane aromatami owoców tropikalnych i białych kwiatów. W ustach bogate i niezwykle czyste. Duże wrażenie robi gładkość, cytrusowa świeżość i bogato odziana kwasowość. Wyprodukowane w liczbie zaledwie 3300 butelek, łączy w sobie pełnię i świeżość dając poczucie głębi i harmonii. Świetnie sprawdzi się w połączeniu z risotto z owocami morza, grillowanym pstrągiem i cielęciną.
Nietuzinkowe wino, świeże, w ustach roztacza bukiet aromatow i smakow. Polecam
Niesamowity smak
Jakie mamy skojarzenia z cytryną? W Polsce raczej negatywne – herbata z cytryną, pierzyna, czosnek, przeziębienie, plucha, deszcz, listopad… W najlepszym razie – kwaśność, a fe. A przecież każdy z nas marzy o ciepłym, słonecznym (ale nie parnym) dniu, kiedy sięgamy po cudowną lemoniadę, w której pływają wielkie kawałki cytryny, okraszone dla smaku liśćmi mięty. Kwaśna, orzeźwiająca, cudowna – nie słodzimy wszak lemoniady, raz że cukier to w końcu biała śmierć; dwa, że już niebawem będzie opodatkowany (to dla Krakusów i Poznaniaków); trzy, że przecież to niemodne (to już dla hipsterów). Pijemy lemoniadę i od razu nam lepiej (a my bezwstydnie czujemy się lepsi).
I takie jest właśnie to wino! Kwaśne niczym letnia cytryna (choć, dzięki sugestii producenta, można z etykiety wyczytać wzmianki o agreście i mięcie) a równocześnie cudownie orzeźwiające. Jeśli zostanie mocno schłodzone, to wyczujemy w nim lekką, ulotną słodycz. Ale uwaga – chwila nieuwagi, wino lekko się tylko ogrzeje, a słodycz umknie…
Nie wyobrażam sobie parowania tego wina z czymkolwiek. Parowanie tego wina z jedzeniem to jakby w środku lata wejść nogami do wiadra z lodem, polewać się zimną wodą i marzyć o listopadowej mżawce i mgle kłębiącej się wzdłuż bezlistnych wierzb na Wisłą. Można? Można, ale po co?
To, co dostalem, bylo w kolorze rozowo-czerwonawym. Do tej pory nigdy nie widzialem czerwonawego sauvignon blanc. Trudno mi sie odniesc do smaku.
Dzień dobry,
Skontaktujemy się z Panem mailowo
Rewelacyjny smak
Wróciłem po tę kwintesencję szczepu. Samo i nawet z jedzeniem.
super