Idea spożywania jedzenia na świeżym powietrzu, w cieniu drzew, musi być stara jak świat. Są kraje, takie jak choćby Anglia czy Francja, gdzie od dawna cieszy się niesłabnącą popularnością. Nic dziwnego, że piknik zyskał sobie trwałe miejsce w zbiorowej wyobraźni, czego dowodem są słynne obrazy, filmy i miliony butelek orzeźwiającego wina wypijanego co roku w sezonie piknikowym.
Nie ma bowiem lepszego towarzysza dla jedzenia, którym zwykliśmy zajadać się na pikniku, aniżeli wino. Bagietka, oliwki, kawałek sera, oliwa i kieliszek rześkiego rosé – czego więcej trzeba, by cieszyć się piękną pogodą i dobrym towarzystwem? Każdy amator posiłków w plenerze, wie, że świeże powietrze wyostrza zmysły, a potrawy i wina smakują bardziej niż kiedykolwiek.
Wino było zresztą związane z piknikiem, od kiedy tylko ten zwyczaj zyskał współczesną nazwę, czyli pod koniec XVII. Początkowo oznaczał obiad w restauracji, w którym każdy przynosił swoje wina. Z czasem piknik wyniósł się w plener, ale wino pozostało jego kluczowym składnikiem.
Idealne wino na piknik powinno być orzeźwiające, niezobowiązujące i dobrze komponować się z przekąskami, tak jak aromatyczne verdejo z hiszpańskiej Ruedy, albo róż z południa Francji. Ten ostatni dobrze spisze się z piknikową klasyką – od kawałka bagietki z tuńczykiem i suszonymi pomidorami po sezonowe warzywa, a nawet lekkie dania z grilla.
Jeśli zaś nasz piknik nie obędzie się bez soczystego steka, warto zabrać do kosza soczysty i garbnikowy malbec z królestwa grillowanej wołowiny – Argentyny. Cieszy, że Argentyńczycy coraz bardziej dbają o fanów pikniku, zaopatrując swoje wina w praktyczne nakrętki.
Jeśli ktoś nie zna jeszcze uroków popijania wina w wygodnej pozycji na ziemi, warto odnotować, że w długiej, blisko 10-tysięcznej historii tego niezwykłego trunku, spożywanie go przy stole to stosunkowo nowy fenomen. Można przywołać choćby słynne uczty winne starożytnej Grecji, czyli sympozjony, dla których typowa była zrelaksowana poza półleżąca. Dlaczego by w takim wypadku nie potraktować pikniku jako doskonałej okazji do nawiązania do tej długiej i zaszczytnej tradycji?
Sławomir Sochaj
Autor prowadzi bloga: www.enoeno.pl
Sławomir Sochaj
Pisze o winie wplątanym w małe i duże historie, trendy rynkowe i związki z jedzeniem. Zaczynał od bloga Enoeno.pl, dzisiaj związany z Winicjatywą i Fermentem. Ma wrodzony problem z winiarską monogamią. To porzuci Hiszpanię dla Włoch, to zakocha się w niej znowu, by później i tak notorycznie zdradzać ją z Niemcami, Węgrami i Portugalią.