Na pewno zdarzyło ci się kiedyś, że po otwarciu butelki i nalaniu wina do kieliszka, aromat nie był taki, jakiego byś się spodziewał. Co się stało i co możesz z tym zrobić?
Na początku warto wspomnieć, że jeżeli wino było przetrzymywane przez ciebie w samochodzie, a na zewnątrz panowała temperatura powyżej 20˚C lub promienie słoneczne bezpośrednio padały na butelkę, a po otwarciu wino ma zwietrzałe aromaty, to niestety tego reklamować nie możesz. Wino zostało przegrzane i utlenione. To samo ma miejsce w momencie, kiedy przetrzymywałeś butelki w barku, szafce kuchennej lub innym miejscu w temperaturze pokojowej przez dłuższy czas. Sklepy specjalistyczne dbają o to, abyś otrzymał produkt, który był przez cały czas przechowywany w odpowiednich warunkach, co gwarantuje jego jakość. Z tego też względu nie przyjmują zwrotów win, np. pozostałych po weselu (jeżeli nie wiesz, ile wina na wesele potrzebujesz, skorzystaj z naszego kalkulatora lub porad specjalisty w sklepie stacjonarnym). Wino to produkt spożywczy, który w niewłaściwych warunkach ulega zepsuciu, tak samo jak ser, mleko czy mięso. Myślę, że tych artykułów nie zostawiasz latem w samochodzie, na kilka dni, bo wiesz, czym to skutkuje.
Co jeśli kupiłeś wino i po powrocie do domu okazało się, że ma zapach mokrej ścierki, starej szafy lub namokniętego kartonu? Miałeś szczęście – trafiłeś bowiem na wino z wadą korkową. Czemu szczęście? Bo odsetek takich win jest naprawdę niewielki. Sprzedawca w sklepie, po analizie sensorycznej i stwierdzeniu, że dane wino jest wadliwe, wymienia je. Wracasz do domu ze świadomością, że wykryłeś wadę wina i jesteś o krok bliżej do bycia ekspertem.
Czasem wino może mieć zapach kapusty, cebuli, zgniłych jaj, spalonej zapałki, końskiej derki lub octu. W każdym z tych przypadków wino ma wadę, ale nie zawsze jest ona jako taka postrzegana. Jeżeli czujesz pierwsze trzy aromaty z wyżej wymienionych, to zapewne masz do czynienia z redukcją siarkową – wino do reklamacji.
Zapach spalonej zapałki sugeruje, że wino zostało zbyt mocno zasiarkowane. Jeżeli nie jest to nadmiernie intensywny aromat, możesz spróbować natlenić wino, czyli nalać do kieliszka i mocno nim zakręcić lub przelać wino do kieliszka za pomocą sprytnego urządzenia, jakim jest Vacu Vin Aerator. Jeśli to nie pomoże, udaj się do sprzedawcy.
Zapach octu w winie – wada. Reklamuj, chyba że aktualnie potrzebowałeś octu do celów kulinarnych, to wykorzystaj tę okazję, bo zrobić dobry ocet jest trudniej niż wino. Jeśli jednak wolisz polegać na ekspertach, to sięgnij po ocet winny Alemany, powstający na bazie odmiany cabernet sauvignon, z dodatkiem miodu.
Na koniec aromat końskiej derki lub, jak kto woli, wiejskiego obejścia. I tu pojawia się problem, bo jest to wada, ale jeżeli aromat nie jest zbyt intensywny, to jest to traktowane przez wielu specjalistów jako zaleta i rustykalny styl w winie. Nie jesteś pewien – udaj się do sklepu i zdaj się na specjalistę.
Oprócz niechcianych aromatów wino może mieć też dziwny kolor. Jeśli białe wino wpada w odcień bursztynu, a czerwone jest w kolorze cegły, to jest ono utlenione (chyba że białe wino było poddawane procesowi maceracji na skórkach, wtedy jego kolor może przypominać bursztynowy). Nie zawsze jest to wadą, a część win utleniana jest w sposób zamierzony. Jeśli chcesz wiedzieć, jak to na nie wpływa, zachęcam do spróbowania Toro Albalá Marqués de Poley Oloroso z Montilla-Moriles DO. Czasem zdarza się, że w winie powstaje osad. To też nie jest wada, lecz zaleta, bo sugeruje, że wino nie było mocno filtrowane i bliżej mu do wina naturalnego. Tendencję do wytrącania osadu mają również wina długodojrzewające, takie jak chociażby Château Clinet Pomerol AOC. Pamiętaj, zawsze gdy nie jesteś czegoś pewien, lepiej szczelnie zamknąć butelkę i udać się do specjalisty.
Gdy już stwierdzisz, że dane wino jest wadliwe lub gdy chcesz poznać opinię specjalisty, ważne jest, żebyś choć trochę się przygotował:
Po stwierdzeniu wady sprzedawca wymieni wino na nowe. Jeśli jednak okaże się, że wino nie było wadliwe, to pamiętaj – uczymy się całe życie, a ty właśnie jesteś bogatszy o nowe doświadczenie.
Mateusz Hudyka