Pamiętacie te opowieści o pradziadkach, którzy w XIX wieku założyli winnice, o dziadkach, którzy musieli wyjechać za chlebem do wielkich miast i o wnukach, którzy rzucili pracę w korporacjach, żeby przywrócić świetność rodzinnym winnicom? Vegalfaro nie ma takiej romantycznej historii, wino produkuje się tam od zaledwie 30 lat. Ale za to jak!
Jak wiele rodzinnych firm, także winnica Vegalfaro przechodziła różne koleje. Przez lata ich specjalnością wcale nie były wina, tylko oliwki, migdały i zboża. W 1980 roku zapadła jednak decyzja, żeby położyć większy nacisk na produkcję wina. Pomysł był genialny w swojej prostocie i zakładał wykorzystanie nowoczesnych metod i dopasowanie sadzonek do gleby w winnicy. Stare winnice pracują od lat na tych samych winoroślach. Szczycą się tradycją i historią. Ale kto powiedział, że winiarz sprzed 200 laty wybrał idealny rodzaj winorośli? Dziś, dzięki pracy pokoleń enologów, dysponujemy wielokrotnie większą wiedzą. Właśnie z niej postanowili skorzystać w winnicy Vegalfaro. Wspaniały, śródziemnomorski klimat i średnia roczna temperatura około 15 stopni były tylko dodatkowym atutem.
Różne gleby, różne odmiany
Vegalfaro leży niedaleko miasteczka Utiel, około 70 kilometrów na zachód od Walencji. Do Bodegas Vegalfaro należą winnice Finca Alfaro i Finca Capote, położone nad brzegami rzeki Magro. Pierwsza jest położona na gliniastej glebie o żwirowym podłożu, druga ma piaszczystą glebę. W tych winnicach uprawia się odmiany tempranillo, bobal, garnacha tintorera, syrah, cabernet sauvignon, merlot, macabeo i chardonnay.
Generalna zasada obowiązująca w winnicy jest jednak prosta: nie stosujemy żadnej chemii, a w pracy łączymy tradycję z najnowszymi technologiami. Nie używa się tam herbicydów, jedynie naturalne nawozy. Do każdej odmiany winiarze z Vegalfaro stosują inne metody. Co więcej, nawet te same odmiany są traktowane inaczej w kolejnych latach, zależnie od pogody, cyklu wegetacyjnego i innych kluczowych czynników.
Od winorośli do butelki
Vegalfaro stosuje nowoczesne metody i urządzenia, ale skala produkcji zdecydowanie nie jest podobna do tej w ogromnych winnicach, wypuszczających na rynek setki hektolitrów wina. Winiarze z Vegalfaro z dumą podkreślają, że u nich w winnicy można zobaczyć produkcję wina w pigułce: od winorośli, aż do butelki. Co ważne, „można zobaczyć” traktują bardzo dosłownie i organizują pokazy, degustacje i szkolenia, w trakcie których pokazują pracę winnicy od środka. To idealny pomysł dla kogoś, kto spędza wakacje we wschodniej części Hiszpanii. Tym, którzy zostali w Polsce, musi wystarczyć sama degustacja.
Iwona Tarnowska-Ciosek
Iwona Tarnowska-Ciosek
Nigdy nie ma dość odkrywania: nowych miejsc, smaków, doznań, ludzi. Pasjonatka żeglowania, miłośniczka dogów niemieckich i fanka jazdy konnej, która co pół roku znajduje sobie nowe hobby. Bo życie jest za krótkie, żeby ciągle pić to samo wino.