Darmowa dostawa zamówień powyżej 300 zł
Warsaw Chopin – Barcelona El Prat. Ilekroć szukam takich połączeń lotniczych, mam ochotę zaznaczyć opcję „bilet w jedną stronę”. Cava jest jednym z kilku powodów.
Wbrew winiarskiej logice, w Polsce najwięcej wina musującego pije się zimą. Okolice Sylwestra podnoszą całoroczne statystyki sprzedaży. Prawda jest jednak taka, że wszelkie „bąbelki” najlepiej smakują latem, zwłaszcza jeśli są mocno schłodzone. Dlatego w lipcu naszym producentem miesiąca jest Martí Serdà.
Cava bywa nazywana „hiszpańskim szampanem”, ale ani to szampan, ani hiszpański. Produkowana jest tą samą metodą, co szampan (druga fermentacja, dzięki której powstają bąbelki, zachodzi w butelce), ale z innych odmian winorośli (najczęściej macabeo, xarel-lo i parellada). I najczęściej jest to wino katalońskie, a nie hiszpańskie. Wprawdzie oznaczenie DO Cava można znaleźć na butelkach z Walencji, Estremadury i kilku innych regionów, jednak pierwszym skojarzeniem powinna być Katalonia. To ona jest ojczyzną cavy i tam produkuje się jej najwięcej.
Katalonia administracyjnie jest regionem Hiszpanii, jednak od lat dąży do niepodległości. Na początku tego roku parlament Katalonii przyjął specjalną deklarację suwerenności, która uznaje hiszpańską prowincję za niezawisły podmiot polityczny. Wprawdzie dokument nie wskazuje dalszej drogi do ogłoszenia niepodległości, ale jest dowodem na to, jak ważny dla Katalończyków jest ten temat. Zresztą wystarczy będąc w Barcelonie (lub okolicy) podnieść głowę i rozejrzeć się dookoła, a na pewno w zasięgu wzroku będziemy mieć co najmniej kilka katalońskich flag na balkonach.
Winnice Martí Serdà położone są w wiosce Santa Fe del Penedes, w regionie Penedes, zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od tętniącej życiem Barcelony. W Penedes znajduje się kilka miasteczek i aż trudno uwierzyć, ale wytwarzana jest tam prawie cała światowa produkcja cavy. Jednym z lokalnych producentów jest Martí Serdà. To kolejna rodzinna bodega w naszym portfolio, winnica, która została zbudowana na bazie wieloletniego doświadczenia i nowoczesnych technologii.
„Pokolenie po pokoleniu, całe nasze życie poświęciliśmy tworzeniu cavy” piszą na swojej stronie internetowej. Brzmi trochę górnolotnie i strasznie poważnie? Pewnie tak, ale po wizycie w Penedes wiem, że Katalończycy pewne rzeczy traktują ze śmiertelną powagą. Niepodległość, FC Barcelona i prawdziwa cava są na szczycie tej listy. W Martí Serdà z dumą podkreślają, że wytwarzają cavę zgodnie z tradycyjną metodą szampańską. – Tradycja i nowoczesność, powołanie i doświadczenie, wiedza i metoda winiarni Serdà znajdują się w każdej butelce naszej cavy – zapewniają.
Cava Martí Serdà powstaje zgodnie z regułami sztuki, a bąbelki zawdzięczamy jedynie naturalnym procesom fermentacji. Czysta chemia, żadnej magii. Warto jednak pozwolić się takim winom oczarować, bo butelka cavy to wręcz obowiązkowe wyposażenie każdej wakacyjnej lodówki. Orzeźwiające bąbelki poprawiają nastrój i zwalniają nas z obowiązku zastanawiania się nad łączeniem wina z jedzeniem – niezależnie od menu sukces mamy gwarantowany, bo do lekkich letnich dań cavy pasują idealnie. A dzięki niewygórowanej cenie możemy strzelać korkami przez cały rok.
Iwona Tarnowska-Ciosek
Iwona Tarnowska-Ciosek
Nigdy nie ma dość odkrywania: nowych miejsc, smaków, doznań, ludzi. Pasjonatka żeglowania, miłośniczka dogów niemieckich i fanka jazdy konnej, która co pół roku znajduje sobie nowe hobby. Bo życie jest za krótkie, żeby ciągle pić to samo wino.