Darmowa dostawa zamówień powyżej 300 zł
Flamenco, tapas, falbaniaste suknie, wachlarze, corrida, gazpacho – te i wiele innych symboli Hiszpanii mają swoje źródło w Andaluzji. Największy pod względem ludności hiszpański region jest dla kraju tym, czym Sycylia dla Włoch. Od niej się wszystko zaczyna, by strawestować Goethego.
Paradoksalnie, region, któremu Hiszpania tak wiele zawdzięcza, jest też najbiedniejszy. Ale paradoksów jest więcej. To tutaj notuje się rekordowe temperatury (nawet 47 stopni!), a przecież także tutaj, w Sierra Nevada, panują świetne warunki narciarskie. Pełno w Andaluzji zarówno pozostałości mauretańskiej świetności jak i chrześcijańskich symboli. Ludzie są głęboko religijni i tradycyjnie głosują lewicę.
Mało kto wie, że co dziesiąte słowo w hiszpańskim pochodzi z języka arabskiego. Szczególnie widać to w nazwach geograficznych i na stole. Podstawowe dla andaluzyjskiej kuchni składniki jak ryż, oliwki, oliwa i migdały mają w hiszpańskim arabską etymologię. Zresztą sama nazwa regionu pochodzi z tego języka. Terminem Al-Andalus Maurowie określali obszar dzisiejszej Hiszpanii.
Arabowie odcisnęli swe piętno także w architekturze. Najwspanialsze zabytki Andaluzji – Mezquita w Kordobie, Alhambra w Granadzie i katedra w Sewilli, są dziełem mauretańskich architektów. Kiedy patrzy się na te budowle, nie dziwi, że to Maurowie pobudzili w średniowiecznej Europie rozwój matematyki i mieli swój udział w narodzinach renesansu.
Jeśli ktoś myśli, że wpływ Maurów ominął wino, jest w dużym błędzie. Owszem, najeźdźcy nie pałali miłością do alkoholu, ale to z arabskiego pochodzi nazwa winiarskiego symbolu regionu – sherry. Mianem Šeriš Maurowie ochrzcili późniejsze Jerez, w którym wino produkowano jeszcze za czasów fenickich.
Podobno w X w. kalif zażądał zniszczenia upraw winorośli, ale mieszkańcy Jerez przekonali go, że winnice będą cennym źródłem rodzynek, i w ten sposób udało się zachować większość winnic. Co ciekawe, ostatecznie okazało się to zyskowne dla arabskich kupców, bo tamtejsze wino było eksportowane do Anglii jeszcze za czasów kalifatu. To wtedy rozpoczęła się jego kariera nad Tamizą, która miała sprawić, że dzisiaj większość ludzi na świecie zna angielską nazwą tego wzmacnianego wina – sherry.
Warto pamiętać także, że Andaluzja jest kolebką hiszpańskiego winiarstwa. I to nie tylko w sensie chronologicznym, ale także stylistycznym. Prawie każdy rozpoznaje charakterystyczne, dębowe nuty w winach z Rioja i Ribera del Duero. Nie każdy wie jednak, że pochodzą z amerykańskiego dębu, który dzięki hiszpańskim kolonizatorom na stałe zadomowił się w andaluzyjskich piwnicach. Charakterystyczne aromaty najpierw przylgnęły do sherry, by później wraz z amerykańskimi beczkami rozprzestrzenić się po całej Hiszpanii.
Dzisiejsza Andaluzja to jednak dużo więcej niż wina z Jerez i ich kuzynostwo z Montilla-Moriles. Coraz modniejsze, niewzmacniane wina opuszczają także winnice Malagi i, przede wszystkim, Rondy i Kadyksu. Dzięki różnorodności stylistycznej Andaluzja jest ostatnio na fali, co widać w pobudzeniu eksportu i odradzającej się na świecie modzie na sherry. Najbiedniejszy region Hiszpanii poczyna sobie winiarskiej Primera División coraz śmielej.
Sławomir Sochaj
Sławomir Sochaj
Pisze o winie wplątanym w małe i duże historie, trendy rynkowe i związki z jedzeniem. Zaczynał od bloga Enoeno.pl, dzisiaj związany z Winicjatywą i Fermentem. Ma wrodzony problem z winiarską monogamią. To porzuci Hiszpanię dla Włoch, to zakocha się w niej znowu, by później i tak notorycznie zdradzać ją z Niemcami, Węgrami i Portugalią.